Nie dostrzegam żadnej różnicy w jej wyglądzie sprzed lat i teraz.
Widzę jedynie upływający czas. Po 50-ce trudno być pyzatą 20-kilkulatką.
Nadal jest rewelacyjna.
Lata temu była gruba, nieatrakcyjna. Zrobiła sobie operacje plastyczne żeby ludzie w końcu ją docenili, to zaczęli szydzić z tego, jak się "popsuła". Nigdy nie usatysfakcjonuje się społeczeństwa... Ja tam ją lubię, taką jaka jest.
Gruba to ona się stawała tylko do roli Bridget! Przyjęła propozycję zagrania w sequelu tylko pod warunkiem wsparcia jakiegoś mega dietetyka, bo po prostu nie chciała tyć. Udział w trójce też zagwarantowała od warunkiem, że nie będzie musiała robić nic z wagą. Ale zgadzam się w tym, że ludzi usatysfakcjonować po prostu się nie da :)