I więcej nie potrafię skleić, na żywo po seansie.. 10/10 w każdym możliwym calu, historia silnie na
mnie oddziałała, czułam się momentami, jakbym była obok tych wydarzeń, przyglądała się im, lecz
nie mogła nic zrobić. Najsmutniejsze jest to, że nie znalazła się osoba, która w czas mogła pomóc
dziewczynce, a jak widać w filmie, większość ludzi przypuszczała co wyprawia się w tamtym domu z
niebieskim dachem... Do końca seansu łudziłam się, że dziewczynka, tytułowa Aurore zostanie
uratowana. Również zaskakująca jest rola Księdza , nie wydaje się on być niewinny, właściwie
ponosi taką samą winę jak macocha i tata Aurore krzywdy tej niewinnej dziewczynki...
Takie filmy, choć wstrząsające, szczególnie rodziców, powinny powstawać. By reagować, widzieć, ratować.
Dobry dramat, oparty na prawdziwej historii. Szkoda jednak, że tak mało znany, bo naprawdę warty jest obejrzenia.