Pewnego pięknego ranka, siostra Donalda prosi go o zaopiekowanie się jej synami, Hyziem, Dyziem i Zyziem. Kaczor chętnie zgadza się na spędzenie czasu z małymi aniołkami. Wkrótce okazuje się, że pozory mylą, a dzieci są urodzonymi diabłami i nieustannie robią wujowi różne kawały.