Tony Wendice (Ray Milland) odkrywa zdradę swojej żony. Wynajmuje i szantażuje swojego dawnego kolegę. Ten w czasie napaści na Margot Wendice (Grace Kelly) sam zostaje zamordowany, a biedna Margot oskarżona o zabójstwo i aresztowana. Jej kochanek (Robert Cummings) i detektyw muszą znaleźć na czas "klucz" do rozwiązania sprawy.
Nie, nie szukam wyjaśnienia zagadek i błędów logicznych.
Mam zagadkę natury psychologicznej. Czy ktoś potrafi wyjaśnić, dlaczego przez cały film trzymałam stronę Tony'ego? Chciałam, żeby to jemu się udało, a nie jego przeuroczej, niewinnej żonie z twarzą Grace Kelly.. Zastanawiające..
Hmm.. To raczej nie był efekt...